Tak by było najlepiej - i jeszcze opony: inne na deszcz, a inne na jak sucho.
Chodzi o to, że nigdy nie używałem takiego oleju, nawet obecnie jak komuś mówię o "zero-wu-dwadzieścia", to robi oczy... że albo mi się coś pomyliło, albo coś tam: większość osób do nowych aut leje 5W-30/40 i kropka.
Ale większość nie ma Toyot.
Z tego co wyczytałem gdzieś tam u wujka google, to taki olej właśnie jest specjalnie stworzony do "ciasno spasowanych japończyków". Hmm... w Nissanie tego nie było, no ale w sumie nie musiało.
I tak właśnie sobie myślę - co będzie przy blisko 2 paczkach na autobahnie... :-o Nie przez chwilę lub 15 minut, bo to już zaliczyłem Versa-czem, ale tak ciut dłużej... - do Hiszpanii dajmy na to trochę kilosów jest. O ile we Francji polują na takich jak ja niezgorzej niż w PL (raz mnie gonili na sygnale, ale było im ciężko, bo ja po prostu... nie wiedziałem, że mnie ktoś goni), ale na autobahnie to inna nawierzchnia, inny kraj, inne wszystko.
Choć z drugiej strony moje myśli biegną ku innemu biegunowi tej samej sprawy, biorąc pod uwagę blisko 2 (dwa) lub nawet w przypływach trochę ponad 2 EUR za Pb95 w niektórych regionach naszej UE.