Autor Wątek: Amortyzatory  (Przeczytany 9225 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

p_flori

  • Gość
Amortyzatory
« Odpowiedź #15 dnia: 21-02-2005, 22:56:43 »
u mnie też czas na amory sie zbliża, więc interesuje mnie jak Ci pójdzie (temat oleju zresztą też). Na twym miejscu nie poddawałbym siętak łatwo :chmmm . Jak wszystkie klucze i siły do nich przyłożone zawiodły - pozostaje Ci demolka nakrętki - jaki sposób wybierzesz - zależy od Twej fantazji - byle skuteczny.
Ja prosty chłop -
jak sięwk... :x
meisel i młot,
... jakos tak bym to potraktował.... Powodzenia.

krystek

  • Gość
Amortyzatory
« Odpowiedź #16 dnia: 21-02-2005, 23:10:50 »
Cytat: p_flori
u mnie też czas na amory sie zbliża, więc interesuje mnie jak Ci pójdzie (temat oleju zresztą też). Na twym miejscu nie poddawałbym siętak łatwo  . Jak wszystkie klucze i siły do nich przyłożone zawiodły - pozostaje Ci demolka nakrętki - jaki sposób wybierzesz - zależy od Twej fantazji - byle skuteczny.
Ja prosty chłop -
jak sięwk...  
meisel i młot,
... jakos tak bym to potraktował.... Powodzenia.

p_flori mam extra gostka za komplecik amorów dałem 840zł z gwarancją i paragonem bo fakturki nie chciałem (dla wtajemniczonych w temat myślęże to coś juz będzie znaczyć). ja wsumie też nie odbiegam od Twojego opisu dlatego też zdziwiła mnie ta nakrętka, że sięnie dała odkręcić - a co gorsze to se uszczypałem lakier w nadkolu od rury. Janek (ten od pneumatyki) też poległ. teraz kombinuje śruby i nakrętki i w sobotępo 17 (bo dziecie z ferii musze odebrać o 15:30) następna przymiarka. tak siętylko zastanawiam naczym ugrzęznęw tą sobotę? Stąd też to moje pytanie o magika od tego.

Pigletto

  • Gość
Amortyzatory
« Odpowiedź #17 dnia: 22-02-2005, 16:25:51 »
Cytat: krystek
a Wy wolicie cały zapał na forum technicznym przelać na olejki "pierwszego tłoczenia" (o tym to pogadajcie sobie z żoną lub frytkownicą)

Ani żony nie mam ani frytkownicy... a o olejkach też nie rozmawiam. I co teraz? ;)
Bez takich haseł proszę.

Cytuj (zaznaczone)

, może więc poradzicie mi gdzie blisko Wesołej (prawostronna Warszawka) jest magik, który mi to odkręci lub najlepiej wymieni za rozsądną kasę. I zrobi to uczciwie?????????????????????????????????????????????????????????

Zerknij do działu o serwisach na forum moze tam coś będzie

krystek

  • Gość
Amortyzatory
« Odpowiedź #18 dnia: 22-02-2005, 19:30:18 »
pozostawiam to bez komentarza
prosze o zamknięcie tego wątku

krystek

  • Gość
Amortyzatory
« Odpowiedź #19 dnia: 16-03-2005, 11:04:51 »
Wreszcie sięudało
Felerna śruba puściła po dzwigni 1,5m pyknęła i potem już poszło bez problemu – walki z nią było gdzieś koło 1,5h. Udało się. Z pozostałymi nie było żadnych problemów (około 30 min na amora). Wszystkie śrubki siępięknie odkręcały. I pomyśleć że zacząłem od tej najgorszej (tak już zemną jest).  
Teraz tak  wymiana przodów myślęże znacznie prostsza niż tyłów, bo sam amorek jest krótszy, przez to lżejszy, a i dostęp do górnego mocowania jest lepszy. Przy przodach należało wymienić jeszcze osłony gumowe amortyzatora (na szczęście miałem 2 sztuki).
Wymiana tylnych amortyzatorów:
Tutaj więcej kłopotów związanych  z tą felerną śrubką ale i z samą budową amorka. Okazuje sięże mocowanie przewodu hamulcowego (to gdzie przewód miedziany łączy sięz gumowym) nie jest przecięte i żeby prawidłowo zdjąć ten przewód należało by rozkręcić przewody hamulcowe (potem odpowietrzanie hamulców). Jednak u mnie po poprzednich próbach zdejmowanie amorka nakrętka przewodu miedzianego była już trochęzrąbana (a mnie nie przyszło do głowy kupić wcześniej nowy przewód). W efekcie oczko tego mocowania zostało nadcięte i przewody wylazły – przy zakładaniu nowego też tam zostało to przecięte. Osłony amorków z tyłu na szczęście dla mnie (bo już nie miałem nowych osłon) były całe.
Jest tu troszeczkęzabawy z ustawianiem górnego kielicha amortyzatora względem mocowania osi głównej – najlepiej sobie wszystko poznaczyć przed demontażem sprężyny z amorka.
To tyle dzięki wszystkim za pomoc.
Mnie jeszcze czeka pojechanie na zbieżność – niestety corolka na razie śpi se w garażu.

A jeszcze jedno przy poprzedniej próbie odkręcania amorka przeciąłem łącznik stabilizatora (bo sięnie chciał poddać a i tak był do wymiany). Wymieniłem go wtedy na nówkęsztukę– a wczoraj okazało sięże ta nówka sztuka już klekocze. A przecież mineło raptem 3 tygodnie. Dziwne troszke

p_flori

  • Gość
Amortyzatory
« Odpowiedź #20 dnia: 16-03-2005, 13:38:13 »
Czy potrzebny był Ci ściągacz? czy obyło siębez niego? Pozdrawiam

krystek

  • Gość
Amortyzatory
« Odpowiedź #21 dnia: 16-03-2005, 14:53:15 »
ściągacz jest niezbędny i koniecznie w liczbie 2 sztuk. Jest tu jeszcze jeden problem który trzeba by rozwiązać:
do wymiany potrzebne są obie ręce wolne nie może być tak żeby kręcąc śrubą ściągacza żebyś trzymał amortyzator. Dlatego też proponuje amortyzator w czymś zablokować (tak żeby tylko o coś sięoparł - może być imadło, ale naprawdęduże i uwaga aby nie ścisnąć amora) ja do tego użyłem dziury w stole (a raczej w desce przymocowanej do stołu). Stawiasz amora na czymś takim zakładasz ściągacze - po 2 stronach sprężyny i ściskasz (jak sięcoś przesunie zawsze można posłużyć sięmłotkiem i nabić ściągacz głębiej, ale zawsze tak aby był prostopadle do amora). Jak masz ściśnięte ściągacze to zabierasz sięza odkręcenie nakrętki. Po odkręceniu wyjmujesz cały zestaw "sprężyna-ściągacze-mocowanie górne" i odkładasz na bok. Ze wspomnianej wcześniej dziury wyjmujesz gołego starego amorka i wkładasz  nowego. Zakładasz zespół "sprężyna-ściągacze-mocowanie górne" zwracając uwagęaby ułożyć wszystko tak jak było w oryginale (wzajemne położenie mocowania górnego i mocowaniem osi głównej). Okazuje sięniestety że musisz spasować wszystkie elementy ze sobą (tu trzeba użyć trochęsiły bo mocowanie górne musi wleść na swe miejsce a sprężyna cały czas sięrozpycha). Po ułożeniu skręcasz wszystko nakrętką. Zdejmujesz ściągacze, wyciągasz wszystko z dziury i montujesz. Jak dobrze spasowałeś góręz dołem to wszystko powinno grać i założenie nie będzie żadnym problemem.
Na koniec trochęsmaru na wspomnianą nakrętkę. I tyle
 :-DD

Offline Kryspin

  • Toyot Spamer
  • *****
  • Wiadomości: 5488
  • Płeć: Mężczyzna
    • Toyota Klub
Amortyzatory
« Odpowiedź #22 dnia: 21-03-2005, 11:26:06 »
Na pocieszenie powiem ci że w ASO czasami rozcinają nakrętki albo trzpień amortka bo mie są w stanie tego odkręcić.
I przypadków takich jest niemało.
TK Automobile - serwis, naprawa , diagnostyka

krystek

  • Gość
Amortyzatory
« Odpowiedź #23 dnia: 21-03-2005, 11:28:12 »
Cytat: Kryspin
W prawdzie nie wiem gdzie mogą ci to zrobić,

ja już mam wszystko zrobione - tak jak to opisałem

Krzysiek_Sz

  • Gość
Amortyzatory
« Odpowiedź #24 dnia: 22-03-2005, 07:40:50 »
Właśnie jestem po wymianie amortyzatorów z tyłu + tuleje stabilizatora + łącznik. Jeśli chodzi o nakrętkę, którą skręcone jest górne mocowanie amortyzatora z tłoczyskiem to poluzowałem ją (o ok. 1/8 obrotu) przed wykręceniem całej kolumny z samochodu. To upraszcza dalszy demontaż. Podobnie monataż - wstępnie dokręciłem "na zewnątrz", a po zamonotowaniu do nadwozia dokręciłem odpowiednim momentem (w/g Haynes`a 49Nm).

krystek

  • Gość
Amortyzatory
« Odpowiedź #25 dnia: 22-03-2005, 08:38:01 »
dokładnie tak jak piszesz - jednak ja miałem kłopoty z ta dolną nakrętką.
powiedz używałęś jakiejś podstawy do trzymania amora przy zdejmowaniu sprężyn

ściągacza dorwałeś wkońcu jakiegoś konkretnego czy nie?

Krzysiek_Sz

  • Gość
Amortyzatory
« Odpowiedź #26 dnia: 22-03-2005, 09:56:22 »
Z dolnymi nakrętkami nie było problemu - 1,5-roku temu w aso wymienili wszystkie osłony amortyzatorów więc puściły bezproblemowo.

Cytat: krystek
powiedz używałęś jakiejś podstawy do trzymania amora przy zdejmowaniu sprężyn

Nie, robiliśmy to w dwójkęna stole - jeden trzymał, drugi (ja :) ) zakładał ściągacz i kręcił - w sumie tylko do uzyskania ok. 5 mm luzu międzu sprężyną a mocowaniem - przy tak mało ściśniętej sprężynie jakoś pewniej sięczułem ;).


Cytat: krystek
ściągacza dorwałeś wkońcu jakiegoś konkretnego czy nie?

Tak - szwagier pożyczył od swojego pracodawcy (sprawdzony), taki jak pisałeś - zaczepy z blachy 5 mm, śruby - gwint 16 mm - dość solidne.

Teraz został jeszcze przód - jest o tyle łatwiej, że nie trzeba rozkręcać łączników stabilizatora no i te pier.... przewody hamulcowe są normalnie zamocowane, tak, że nie trzeba ich rozłączać.

krystek

  • Gość
Amortyzatory
« Odpowiedź #27 dnia: 23-03-2005, 08:39:24 »
Cytat: Krzysiek_Sz
Z dolnymi nakrętkami nie było problemu - 1,5-roku temu w aso wymienili wszystkie osłony amortyzatorów więc puściły bezproblemowo.

to miałeś farta - ja przez te "kochane" nakręteczki zrobiłem to dopiero po 3 tygodniach - jak mnie na nowo ochota przyszła

Cytat: Krzysiek_Sz
Teraz został jeszcze przód - jest o tyle łatwiej, że nie trzeba rozkręcać łączników stabilizatora no i te pier.... przewody hamulcowe są normalnie zamocowane, tak, że nie trzeba ich rozłączać.

ja ich nie rozłączałem - wziołem nadciołem diaxem oczko rozgiołem blaszkęi wyjołem przewód - z zakładaniem nowego było tak samo. Jeżeli chodzi o łączniki stabilizatora to z tyłu odrazu wymieniłem na nowe i  też przy jednej stronie nie udało sie tego zrobić bez diaxa

powiedz jeszcze jakie amorki wkładałeś?

Krzysiek_Sz

  • Gość
Amortyzatory
« Odpowiedź #28 dnia: 23-03-2005, 12:17:11 »
Cytat: krystek
powiedz jeszcze jakie amorki wkładałeś?

Kayaby - mam nadziejęże posłużą ze dwa lata (u mnie to ok. 60 tys przebiegu).

Na razie, po wymianie samego tyłu wrażenia są ciekawe - twardo tak jakoś, tył już nie dobija, natomiast na długich fałdach sam przód trochęsiębuja (góra-dół) - po świętach przyjdzie czas na niego :).

krystek

  • Gość
Amortyzatory
« Odpowiedź #29 dnia: 23-03-2005, 12:48:46 »
jak byś chciał mam dość dobry kontakt (tak przynajmniej mi sie zdaje) na tanie KYB ja za swoje dałem 204zł i 214zł (tył/przód)


 

Beesafe.pl