Witajcie,
Mam jeszcze jedno pytanie. Zamontowano mi alarm z antynapadem, który aby rozbroić należy odpowiednią ilosc razy nacisnąć guzik umieszczony pod kierownicą. Przy odbiorze auta poinformowano mnie, że jak nie wykonam tych czynności to po ok. 500 metrach samochód stanie. Dziś, po tym jak uczestniczęod jakiegoś czasu na forum gdzie dowiedziałem się, ze wszystko siępsuje, w tym Toyoty, postanowiłem sprawdzić działanie antynapadu. I co? Odblokowałem centralny, rozbroiłem alarm, odpaliłem i bez kodu przejechałem 3 km. i nic - auto nie staneło, alarm nie zawył - co jest grane ?
Czy ktoś może mi podpowiedzić coś w tym temacie, abym w serwisie nie wyszedł na idiotę?
Tak na marginesie dodam, że mam także blokadęskrzyni biegów. W ASO tak ją zamontowali, że po włozeniu bolca, za nic nie chciał wyjść i musiała do mnie przyjechać laweta. Facet był już obeznany w temacie, bo w kilka sekund wyjął bolec ale stwierdził, że nie jestem pierwszym i zapewne ostatnim tego typu przypadkiem. W ASO, owszem naprawili to i jest już ok. ale nawet nikt nie powiedział słowa przepraszam, a przez ich indolęcjężona nie miała jak wrócić z pracy po 22 z innej miejscowości. Na szczęście laweciarz uporał sięszybko z defektem i mogłem po nia pojechac. Pozdrawiam.