http://otomoto.pl/toyota-camry-mamual-1999-C32649829.html Jak powszechnie wiadomo "marcinm ogląda najtańsze trupy z allegro, a nie pojedzie obejrzeć czegoś droższego, bo go nie stać". Z tym nie ma co dyskutować, to jest fakt
Samochód wisi w ogłoszeniu od ponad miesiąca. Nie przepadam za IVgen, ale 1MZ z E153 to jest coś, czego nie mogłem nie pomacać, zwłaszcza, że samochód wyszedł taki z fabryki, a to się rzadko zdarza. Początkowo był wystawiony za 4900, po jakichś dwóch tygodniach cena wzrosła do 5900, następnie przez tydzień-dwa był wystawiony za 5500, a obecnie wrócił do korzeni i znów jest za 4900, lub - jak kto woli - za "cztery piencet do zapłacenia", cytując sprzedającego. Wybierałem się jak sójka za morze, bo wiecznie nie było kiedy, a to się nie składało, a to coś wypadło, a to musiałem wcześniej wrócić do domu, itp. Wreszcie nadarzyła się okazja.
Wróćmy jednak do konkretów i zacznijmy od tego, co dla Polaka najważniejsze : rocznik, przebieg i lakier
:
- marzec 1999
- 250kkm podane w ogłoszeniu to rzeczywistości 255kmil, czyli około 410kkm
- na pewno lakierowana maska, przedni zderzak, lewe tylne drzwi, lewe przednie chyba też, nie przyglądałem się błotnikom, ale -> patrz podpunkt następny
- przód po dzwonie - cały pas przedni (tzw. okulary) wymieniony na jakiś kiepskiej jakości zamiennik, który jest już mocno zgnity i nie do końca prosty, a jednocześnie ulepiony ze szpachli, czy innego kitu. Maska tak samo - ulepiona - odstaje od zderzaka. Pod spodem poskładane z czego było - np. wspornik wzmocnienia zderzaka z IIIgen, który wprawdzie nie pasuje, ale dał się przykręcić. Prawe nadkole plastikowe pęknięte, osłon pod zderzakiem brak.
- progi do roboty, tylne nadkola zaczyna brać ruda, ale jeszcze do uratowania bez użycia spawarki.
- w tylnych sprężynach gumy podwyższające, o reszcie zawieszenia się nie wypowiem, bo nie miałem najmniejszej ochoty jeździć tym autem, ale wszystkie 4 sprężyny mocno pognite.
- skrzynia, czyli to, co tak naprawdę skłoniło mnie do oględzin - trójka ciężka do zapięcia nawet na postoju, reszta biegów bezproblemowo, ale na postoju. W czasie jazdy pewnie będzie jak zwykle w zmęczonych E53/E153 - jedynka, zgrzyt, dwójka, zgrzyt, trójka, czwórka, piątka, czwórka, zgrzyt, trójka, zgrzyt dwójka, jedynka wchodzi tylko na postoju.
- silnik pracuje jak stary traktor i trzęsie nadwoziem. Dwururka nieszczelna, na moje oklapnięte ucho stuka którąś panewką, albo czymś innym, co jest zagłuszane przez wydech. Sprzedający twierdzi, że trzęsienie to wina "górnej poduszki silnika" i "jak się rozgrzeje to chodzi lepiej", ale nie przekonał mnie tym. Dowiedziałem się za to, że remont głowic "kosztował fortunę, bo były wypalone gniazda zaworowe", więc nie omieszkałem spytać, ile ta fortuna wynosiła - 2500. Znając warszawskie ceny robocizny, to wolę nie myśleć kto i jak to poskładał, za taką kasę. Niestety, nie dane mnie było obejrzeć silnika, ponieważ maska się nie otwiera, bo linka jest urwana (rzekomo urwała się przy mnie, bo sprzedający utrzymywał, że kilka godzin wcześniej wkładał do auta akumulator, ale tym też mnie nie przekonał, bo zamek jest mocno zapieczony). Otworzyłbym to, bo nie ma z tym większej filozofii, ale niech się chłopak trochę pomęczy. Od spodu dość sucho, acz skrzynia jest mokra, a wydech nie ma już osłon termicznych. Nie zajrzałem, czy ma kata.
- opony jakieś zimowe na dobiciu, tarcze z przodu bez rantu
- wnętrze - najdelikatniej mówiąc: brudne, na fotelu kierowcy przypałki po papierosach
- elektryka: wentylatory włączają się już po przekręceniu kluczyka w "ON", nie działa podświetlenie deski, więcej nie sprawdzałem, nawet nie popatrzyłem, czy check się świeci, czy gasną poduchy i czy szyby'/klima działają.
- wyposażenie: manualna klima, ręcznie regulowane fotele, elektryczny szyber. Wcześniej było jakieś radio Naviheaven (została po nim charakterystyczna antena od TV), a obecnie jest coś, co świetnie komponowałoby się z wczesnym 126p.
- LPG: nie wiem jaki, bo nie otworzyłem maski. Butla w kole.
- VIN na PW dla zainteresowanych.