Zależy, czy będziesz robił sam, czy oddasz komuś, ale nawet w optymistycznym wariancie bez dychy w kieszeni (i możliwości szybkiego dozbierania drugiej na nieprzewidziane wydatki) bym do tematu nie podchodził.
Jeśli wstawisz to komuś, to istotnym byłoby, żeby się nie uczył na Twoim samochodzie, a to gwarantuje jedynie kilka osób w tym kraju - oczywiście za odpowiednią stawkę.
Jeśli sam - sporo nauki przed Tobą. Wskazane mieć trzy silniki - pierwszy do nauki, drugi dla wroga, a trzeci dla siebie
Ogólnie uturbianie wolnossaka to nie jest bułka z masłem, a - moim zdaniem - bez sensu jest wynajdywać koło od nowa, skoro można dołożyć i kupić gotowy produkt.
Jest jeszcze opcja posadzenia tam 1JZ-GTE, bo często ludzie robią takie swapy, i jeśli koniecznie chcesz kupić wolnossaka i go przerabiać, to ja bym szedł tą drogą.