Ludzie, zastanówcie się! Mówimy o samochodzie kosztującym średnio 100.000 zł i spalającym ok. 5,5 litra benzyny przy normalnej jeździe. Zrobienie porządnej instalacji gazowej to koszt minimum 3.000 zł, do tego dochodzą różne problemy techniczne (i koszty), których pełno przy instalacjach gazowych, zmniejszenie bagażnika (przez zbiornik lpg), ryzyko utraty gwarancji, rosnąca liczba parkingów z zakazem wjazdu aut "na gazie". Czy przy tej cenie samochodu i tak niskim spalaniu oszczędność kilku czy kilkunastu złotych miesięcznie ma jakikolwiek sens? Ta oszczędność może się okazać bardzo iluzoryczna wobec dodatkowych kosztów jakie wystąpią. Wiem, że całkiem sporo Aurisów kombi hybrydowych z instalacją gazową jeździ na taksówkach i w Uberze. Ale C-HR nie nadaje się na taksówkę.