To ja wrócę do tematu.
Właśnie wróciłem z wakacyjnej trasy: 3100km. Średnie spalanie wyniosło 6.0l/100km, przy czym 90% tej drogi to autostrada z tempomatem ustawionym na 127km/h (licznik) czyli 120km/h (GPS). Uznałem tą prędkość za kompromis pomiędzy ekonomią a czasem podróży. Dodam, że jeżdżę na pasywnym tempomacie. Aktywny tempomat choć wygodny to nie nadaje się na autostrady gdzie jest duży ruch - każdy posiadacz C-HR'ki wie o czym piszę.
Jako ciekawostkę dodam, że w dieslu (megane 1,5 dci) w takiej trasie i przy podobnym stylu jazdy robiłem 5,3l/100km. Jak widać, w moim przypadku różnica wyniosła zaledwie 0,7l/100km, co na podobnej trasie daje ok. 22l benzyny więcej. Przy średniej cenie paliwa 5,50zł/l (za granicą jest znacznie drożej) wychodzi ok. 120zł więcej kosztów paliwa.
Jak widać Toyota bardzo się postarała z tą "kosiareczką". Ten silnik naprawdę należy uznać za ekonomiczny. Niestety jeśli chodzi o jazdę typowo miejską, a C-HR'ka została przecież stworzona do miasta, to już nie jest tak kolorowo. Silnik 1.2 turbo ma zdecydowanie za mało momentu obrotowego, by w cyklu miejskim zejść poniżej 7l/100km. Nawet najlepiej stosowane techniki eco-drivingu nie wiele tutaj pomagają. Choć osobiście uważam, że ok. 7l/100km, które realnie można osiągnąć w mieście to wcale nie jest zły wynik.
Trudno tutaj nie zrobić porównania silnika 1,2 do hybrydy. W trasie wyniki są mocno zbliżone. Jeśli chodzi o jadę miejską hybryda już nie pozostawia złudzeń. Jednak, gdy miałem okazję pojeździć hybrydą trochę po mieście, to zrobiłem średnie spalanie na poziomie 3,9l/100. To raptem ok. 3l /100 mniej. Zatem powstaje pytanie: ile lat zwracała by mi się hybryda, która w z zakupie jest ok 15.000zł droższa?
Pozdrawim