Natomiast instrukcja do wersji ze skrzynią CVT sugeruje używanie podczas zjazdów trybu M co pozwala regulować siłę hamowania silnikiem i jego poziom obrotów. Najprawdopodobniej w trybie D jest analogicznie jak przy dynamicznym przyspieszaniu - przekładnia ustawia się na największe dostępne przełożenie. Oczywiście przepustnica jest zamknięta więc negatywne efekty są tylko dźwiękowe.
Natomiast instrukcja do wersji ze skrzynią CVT sugeruje używanie podczas zjazdów trybu M co pozwala regulować siłę hamowania silnikiem i jego poziom obrotów. Najprawdopodobniej w trybie D jest analogicznie jak przy dynamicznym przyspieszaniu - przekładnia ustawia się na największe dostępne przełożenie. Oczywiście przepustnica jest zamknięta więc negatywne efekty są tylko dźwiękowe.
Dokładnie. Jak zwykle są dwie strony medalu. Dobre zachowanie skrzyni, bo próbuje zmniejszyć prędkość zjazdu (co w prawdziwych górach się przydaje) i złe, bo czasem jest krótki stromy zjazd, po którym jest długie wypłaszczenie. W miarę doświadczony kierowca przy skrzyni manualnej zostawiłby np. 3 bieg, troszkę zbyt mocno rozpędził się, ale prędkość zostałaby wytracona na płaskim. Tymczasem skrzynia nie wiedząc jak wygląda droga za 200m "redukuje" biegi, zwiększając prędkość obrotową, która niczemu nie szkodzi (przy odpowiednio stromym zjeździe dochodzi do jakichś 6500rpm - dalej nie próbowałem). Pamiętaj, że w wyższych górach i tak będziesz wspomagał skrzynię hamulcem bo zjazdy bywają tak długie i strome, że bez względu na przełożenie trzeba się wspomagać hamulcami (w ubiegłym roku zjeżdżając w kierunku północnym z Großglockner Hochalpenstraße delikatnie przypaliłem hamulce mimo zjazdu na wymuszonej "1" w trybie manualnym (częściowo ja ponoszę winę bo trochę nonszalancko traktowałem hamulce we wcześniejszej jeździe). W tym roku wjechałem znacznie wyżej (2800m.n.p.m.) i od początku uważałem na hamulce, przy większych zjazdach od razu przełączając na manual i redukując do 2 a czasem pierwszego biegu - żadnych problemów.