Mi do jutra raczej nie uda się zrobić zdjęcia, zwłaszcza jeśli od rana będzie sypać jak zapowiadają (parking pod chmurką).
Ale czy nie uważacie, że to totalnie bezsensowny pomysł?? Co z tego, że ktoś się nauczy gdzie co jest w yarisie? Jaką wyniesie z tego korzyść jeśli nie będzie miał yarisa?
I w ogóle jak sprawdzić poziom płynu do spryskiwacza?? Jedyny sposób jaki mi przychodzi do głowy to przez uzupełnianie płynu, wyleje się lub nie. Zbiornik jest schowany i z mało przezroczystego plastiku. A w matizie to w ogóle był schowany pod blachą. Chyba kolejny pomysł na wyciąganie kasy, nawet nie trzeba wsiadać teraz do auta żeby oblać.
Ciekaw jestem też czy do sprawdzenia poziomu oleju zapewniają jakąś szmatkę lub ręcznik papierowy. Mnie zawsze uczono, że najpierw trzeba wyjąć bagnet, przetrzeć, włożyć i dopiero wtedy jest w miarę rzetelny pomiar, a nie to co nachlapało na bagnet.
Oakhallow