Co najmniej dziwne, że mechanik Cię o niczym nie poinformował.... Tym bardziej, że pierwsza wymiana następuje w bardzo krótkim czasie.
Zazwyczaj wygląda to mniej-więcej tak (drobne modyfikacje procedury w zależności od wyznawanej filozofii):
1. Olej mineralny do docierania (jest to bodaj 10w40... jeśli się nie mylę, to Millers taki robi i ponoć jest bardzo dobry) i autko sobie na nim pracuje jakieś pół godzinki przy obrotach około 2500 rpm.
2. Potem wymienia się filtr i wlewa się nowy olej do docierania (taki sam, jak wcześniej) a następnie pokonuje się 500km z lekkim/średnim obciążeniem silnika, na "średnich" obrotach. Ważne jest, by sporo hamować silnikiem oraz, nie przekraczać 4000 rpm.
3. Znów zmieniasz filtr, wlewasz półsyntetyk (np. Mobil cośtam 10w40), znowu 500km normalnej jazdy i aby ładnie dotrzeć silnik tak, jak to opisałeś, wraz ze zbliżaniem się do następnej wymiany oleju powoli zaczynasz silniczek kręcić wyżej (powoli i z głową oczywiście).
4. Po tych 500 km wymieniasz filtr, zalewasz syntetyk (polecam mobil 1 5w50). Jeździsz już zupełnie normalnie.
Jest jeszcze opcja docierania auta na hamowni. Nieco droższa, ale masz pewność, że się nie zapomnisz oraz masz pełną kontrolę, nad warunkami w jakich to się dzieję. Nie polecam też docierania silnika w zimie.