Słuchaj Smok, sprawa jest prosta. 80zł za filtr p.pyłkowy to już i tak jest zdzierstwo. A kosztuje on tak dużo, bo jak ktoś jest alergikiem to go kupić musi. Więc cena jest windowana w góręile sięda. Ale ten francuski filtr to już wogóle przegięcie cenowe. Fakt, że pasuje dokładnie do ramki, ale za taką różnicęw cenie to ja siępogodzęz kawałkiem taśmy.
doklejanie taśmy samoprzylepnej kojarzy mi sięz zamykaniem drzwi w maluchu na sznurek a to mi nie pasuje do Toyoty
No więc właśnie - płacisz tylko i wyłącznie za komfort psychiczny, który ci daje fakt, że wkładka pasuje idealnie. A ja nie mam zamiaru za to płacić ekstra, bo mój komfort psychiczny na tym nie cierpi. To jest tak, że olej lejędrogi, świece zakładam oryginalne i wszystkie inne newralgiczne dla bezawaryjnego działania auta części wymieniam na oryginalne (czyt. przeznaczone do tego konkretnego modelu Yarisa). Ale jeśli chodzi o takie pierdołki jak 1 cm różnicy w szerokości filtra (mam obecnie oba i je porównywałem - poza tym są identyczne), to nie mam wątpliwości, że tańszy filtr spełni tak samo swoje zadanie jak ten droższy. Więc nie płacęwięcej, bo jest jeszcze kilka ciekawszych rzeczy na które mogęwydać kasę. Proste. Każdy sobie może wybrać co woli.
A wracając do początka tej dyskusji to uważam, że ASO dopuściłoby sięoszustwa, gdyby założyli filtr tańszy (od innego modelu auta), a kazali zapłacić jak za ten droższy. W przeciwnym razie zawinili jedynie tyle, że nie dali wyboru właścicielowi samochodu jaki filtr chce założyć. Podkreślam jeszcze raz (bo mi zaraz ktoś wypomni), że takie zachowanie mogędopuścić w tym konkretnym przypadku (chodzi i filtr p.pyłkowy).
Myślę, że to chyba koniec dyskusji na ten temat, prawda?