No dobra, przyznam sie chociaż może nie powinnam:)
Ja wyjęłam ten filtr zgodnie ze wskazówkami i potem go...uprałam:)
trzeba wymaczać go w wodzie ze zwykłym proszkiem do prania albo mydlem - nawychodzi z niego masa rzeczy i woda będzie czarna przez pierwsze 1200 płukań ale mozna w końcu dojść do ładu:)
następnie wyrzucamy na balkon (latem) lub kaloryfer (zimą) i czekamy az będzie suchy.
Przez okres czekania wiatr hula w nogach i leci masa rzeczy dośrodka kabiny, ale takie życie..
jest to pewien sposób, żeby poradzic sobie z małą dostępnościa filtrow:)
Pozdrawiam!!
Tuptusia