Witajcie, pozwolę się przypomnieć w tym wątku. Jak pisałem już, w mojej niespełna 2.5 letniej CH-R 1.2T jeździ już drugi akumulator (wymieniony przez ASO po około roku użytkowania). Pierwszy był Mutlu, potem (obecnie) taki sam ale z nalepką Toyota. Problemy standard jak u wszystkich, czyli kontrolka układu hamulcowego i resety. Pierwsza bateria skończyła się po niespełna roku - wymienili baterię - ta wytrzymała już krócej. Było dobrze na początku i zabawa od nowa. Dziś sprawdziłem ładowanie alternatora. I tak na klemach (obciążenie jedynie w postaci świateł mijania (w każdym pomiarze)) - wynik 13.36V, sam alternator 13.53V, ubytek na kablu ładowania 0.17V, masa bardzo dobrze czyli 0,00V. Jak widać przyczyną nie są u nas baterię, a wadliwe alternatory, które nie doładowują notorycznie baterii. Jak wiecie alternator powinien ładować najmniej 14.2V (perfekt 14.4V). Ubytek prądu na kablu, też jest o wiele za duży (taki jak mam ja jest dopuszczalny tylko przy maksymalnym obciążeniu instalacji, a nie jedynie na światłach). Pomierzcie proszę u siebie. Ja w piątek zmierzam do Aso. Pozdrawiam