Witajcie!
Jestem tu nowy, ale obserwuje Was (konkretnie dział tego forum dotyczący Aurisa), od października.
Dość poważnie (i długo) zastanawiam się na zakupem Aurisa II Touring Sports, ale wśród wielu różnych wątpliwości trapi mnie także i ta.
Otóż, jak zapewne wiecie od listopada 2014 każdy nowy samochód sprzedawany na terenie Unii Europejskiej ma mieć w standardzie zamontowane czujniki ciśnienia powietrza w oponach.
Poczytałem sobie trochę na temat tej nowinki i ciekaw jestem jak to działa/sprawdza się w praktyce i jak wychodzi kosztowo (czy nie przysparza niepotrzebnych/nieprzewidywalnych kosztów).
Dlatego chciałbym uzyskać informacje od użytkowników, którzy posiadają to "cudo" w swoich aurisach.
Ciekawią mnie zwłaszcza następujące kwestie:
1. Czy te czujniki nie sprawiają Wam psikusów, np. co jakiś czas informując o problemie z ciśnieniem/brakiem powietrza, podczas gdy w rzeczywistości wszystko jest w porządku?
2. Czy za wymianę opon (na zimowe i odwrotnie) płaciliście drożej niż gdybyście nie mieli zamontowanych czujników?
3. Gdzie wymienialiście opony w ASO czy zwykłym warsztacie, a jeśli w tym ostatnim, to czy oponiarze coś marudzili, bali się tego dotykać?
4a. Jak przedstawia się kwestia gwarancji zarówno na same czujniki, jak i na całe auto w przypadku stwierdzenia ich braku (na przeglądzie)?
4b. Co w przypadku, gdy kupi się nowe felgi z drugim kompletem opon (mam tu na myśli zimówki), ale bez czujników?
4c. Czy wówczas trzeba je przekładać, czy może kupić nowe (ponoć około 300 zł/szt.)?
5. A może można bez nich spokojnie jeździć, tylko czy wówczas nie świeci się non stop kontrolka i komputer nie "wywala" różnych błędów?
6. Jak z kalibracją czujników, macie w instrukcji opisane jak ją przeprowadzić samemu, czy trzeba jechać do ASO?
7. Czy po dopompowaniu powietrza na stacji, trzeba coś ustawiać/kalibrować/resetować?
Na tę chwilę to chyba będzie tyle pytań, z mojej strony. Jak coś mi jeszcze przyjdzie do głowy to dopiszę.
Ogólnie ciekaw jestem, czy dla Was użytkowników, posiadane tego ustrojstwa jest odczuwalne w jakikolwiek negatywny sposób.
Bo tak czytałem sobie w internecie i sporo ludzi krzyczy, że więcej z tym będzie problemów niż pożytku jaki to przyniesie.
Ale wiadomo teraz już nie ma wyjścia jak się kupuje nowe auto.
Chyba żeby kupić używane (rozważam to na równi z zakupem nowego ale to już temat na inny wątek).