Odswiezam watek zeby nie zakladac nowego.
Mam nastepujacy problem z lusterkiem. Zlapalem na goracvym uczynku malolata, ktory chial mi wyjac szklo z lusterka. Malolat uciekl ale skutek jest taki, ze mam peknieta obudowe (na poczatku chyba chcial ulamac cale lusterko) a na dodatek pekniete szklo. Obudowe przezyje ale szklo przeszkadza w jezdzie i w zwiazku z tym szukam porady.
1. Najtansza opcja rozwiazania problemu jest wymiana samego szkla, nawet bez plastiku, ktory je trzyma. Znalazlem cos takiego gdzies pod Krakowem i goscie maja to za 30 PLN. Podobno trzeba podgrzac (najlepiej suszarka do wlosow) szklo i plastik je trzymajacy i samo szklo poprostu odejdzie. Potem trzeba nakleic szklo ktore zakupilem za pomac tasm klejacych ktore jest od tylu szkla. Popwiedzieli mi, ze jest to w miare proste i ze nie ma znaczenia, ze lusterko jest podgrzewane bo "zdzieram" samo szklo, jego "plecy" zostaja w plastiku. Trudno mi to sobie wyobrazic ale moze ktos juz cos takiego robil i bedzie w stanie opisac ta czynnosc
2. Druga rzecz jaka mnie nurtuje to jak wyjac wklad lusterka z obudowy tak aby nie uszkodzic ani samego szkla ani plastiku w ktorym jest ono zamontowane? Ja odkrecilem caly silniczek, wcisnalem wklad, ktory malolat wyrwal, i pomimo, iz mialem cale lusterko w dloni nie moglem za cholere odlaczyc tego plastiku od uchwytu od silniczka. Zastanawiam sie jak zrobic to w momencie gdy wszytko jest zamontowane? Ciagnac ile sil? Dla mnie to jest niewykonalne, a przynajmniej jesli sie chce nie zlamac jakiegos elementu jub "polamac" samego szkla
Z gory dziekuje za pomoc a co do kupowania czesci niewiadomoego pochodzenia (uzywanych) zniechecam bo jak ktos kupi prawy wklad lusterka to jutro moze stracic lewy i tak w kolko... >:(