Witam wszystkich i dziękuje za wszelkie uwagi i podpowiedzi. Zaznaczam że jestem laikiem w sprawach samochodowych, przesiadłem się z Citroena C3 1.1 na Toyote.
Jestem posiadaczem Toyota Corolla Verso 1.8b 2004r. Kupiłem ją rok temu, sprowadzona z Niemiec. Po zakupie wymieniony olej, filtry, płyty
Przebieg przy zakupie 170tys. sprawdzałem w Toyocie historię jedyna wzmianka gwarancyjna to jakaś akcja z poduszkami powietrznymi i kalkulując przebieg raczej jest faktyczny.
Przejechałem około 6 tysięcy przez rok i pojawiły się problemy.
- miesiąc temu na polnej drodze(wolna jazda 2,3 bieg) coś gruchnęło / chrupnęło - prawe przednie koło. Przez chwile jakby było zblokowane potem puściło i pojechałem dalej. Myślałem że wjechałem na jakiś patyk czy kamień. Jeździłem dalej bez problemu. po tygodniu, dwóch przy wjeżdżaniu na parking pod blokiem (lekkie wzniesienie - muszę skręcić w lewo i wjechać na niewysoki krawężnik) - gdy prawe koło dotknie krawężnika - następuje przy nim jakiś łomot, stuknięcie.
Po doświadczeniach naprawczych z C3, gdybam że to jakieś tuleje wahacza, albo coś innego - co to może być ? być może powiązane z błędem opisanym w temacie wątku.
O ile to mnie nie zmartwiło zbytnio, to jestem przerażony po przeczytaniu forum i wątku o TRC OFF, VSC, katalizatorze i remoncie silnika.
Do rzeczy. Nie jeżdżę autem specjalnie dużo w tygodniu więc to co opiszę dalej dość mnie zmartwiło - no chyba że cos poradzicie.
Jeździłem dalej, jedyny problem to te stuki w prawym kole na zakręcie. Od tygodnia zauważyłem że przy hamowaniu zamrugała kontrola oleju na chwilę. Nie zwróciłem na początku uwagi, ale przy kolejnych dniach gdy (nie zawsze) zamrygał (czajniczek - to już nie olałem) przy nagłym przyhamowaniu. Akurat byłem u rodziców no i na tyle ile ojciec się zna postanowiliśmy sprawdzić.
Oleju w silniku prawie nie było :/ szok, nie spodziewałem się, dolaliśmy to co ojciec miał GM 5W30 półtora litra, wróciłem do domu. Auto po nocy uleżało się i na miarce oleju było do 1 kropki. Dolałem oleju jaki zalewałem przy zakupie LIQUI MOLY 10W40 - do 2 kropki.
Po godzinie odpaliłem pojechałem na zakupy (6km), wróciłem, stuknięcie w kole prawy przy skręcaniu w lewo i się pojawiło czego nie miałem do tej pory.
Nie świeciły mi się żadne stresujące kontrolki (oprócz otwartych drzwi - ale z tym to wiem jaka przyczyna) do teraz.
Świeci mi się TRC OFF, VSC i silnik. Klemy nie zdejmowałem, auto postało w garażu, po 3 godzinach odpaliłem i to samo świecą się nadal.
Nie mam jak sprawdzić teraz stopu, ale na 99% mam, brak wycieku oleju na posadzce, z wydechu leci raczej bezbarwny szary dymek, przyłożyłem chusteczkę, nie pluło olejem.
W związku z tym że za 2 tygodnie mam badanie techniczne, to raczej sytuacja mnie zmusiła to wizyty w warsztacie.
Co to może być ?
Czemu wyparował olej po około 6 tysiącach ? Czy tak może być ?
Czy po zmieszaniu olei może się stać coś złego co by wskazywało powyższe kontrolki ?
Co robić dalej z taką miksturą, dalej mogę na niej jeździć ?, co powinno się zrobić ?
przy zakupie
10W40 Ligui Moly
po stwierdzeniu że brak leju
5W30 - 1l GM
10W40 - 1,5 Ligui Moly
dolaniu
Auto było tankowane zawsze w tym samym miejscu, mam połowę baku.
Czy mogę jeździć gdy te kontrolki się świeca ?
Na dniach idę z tym do warsztatu o ile znajdę jakiś w pobliżu. Poczytałem na forum tematy by mniej więcej się orientować co mówić mechanikom. Lambda, katalizator, tulejki, emulatory, żarówki, pierścienie w silniku.
Nie znam się i też nie chcę by mnie naciągnęli na wymianę połowy auta.
Jeśli macie jakieś sugestie i podpowiedzi będę wdzięczny za pomoc.
TCV 1.8 2004r
176.000 km
Olej: GM 5W30 + 10W40 (na chwile obecną)
Dziękuję za porady i pozdrawiam